niedziela, 25 stycznia 2009

Gdyby tygrysy jadły irysy


Gdyby tygrysy jadły irysy, 
to by na świecie nie było źle, 
bo każdy tygrys
irysy by gryzł, 
a mięsa wcale nie.

Jakie piękne życiorysy 
miały wtedy by tygrysy!
Z antylopą mógłby tygrys 
iść do kina 
i irysy by w tym kinie 
sobie wcinał.

Mógłby sobie wziąć irysów
pełną teczkę 
i wyruszyć z owieczkami
na wycieczkę.

Mógłby pójść na podwieczorek 
do gazeli, 
gdzie na pewno by serdecznie 
go przyjęli.

Każdy kochałby by tygrysy 
i do wspólnej prosił misy,
i z radości każdy chodziłby na rzęsach – 
gdyby tygrysy jadły irysy zamiast mięsa.

Tylko jest kwestia –
że taka bestia straszny apetyt zazwyczaj ma –
zapas irysów 
w paszczy tygrysów
zniknąłby w ciągu dnia.

W sklepach byłyby napisy:
„Brak irysów przez tygrysy”.

Człowiek musiałby w ogonku 
stać i czekać,
i nie dostałby irysów
ani deka.

Mógłby pisać w książkach życzeń i zażaleń,
i wyjść z siebie, i z powrotem 
nie wejść wcale.

No a gdyby obok siebie 
musiał sterczeć, 
to instynkty miałyby człowiek 
wprost krwiożercze.

Każdy z zemsty za irysy
powygryzałby tygrysy 
i ze złości nie zostawił ani kęsa 
gdyby tygrys jadł irysy zamiast mięsa.

Wanda Chotomska

1 komentarz:

Unknown pisze...

Witam, mógłby ktoś podać stronę z książki, na której znajduje się wiersz??